Czy Oli się wygramoli

2008-01-03 22:19

Emmanuel Olisadebe (29 l.) miał odżyć na Cyprze, a tymczasem wpadł w głęboki dołek.

- Debiut na Cyprze miałeś znakomity, strzeliłeś dwie bramki w ciągu dwóch minut. I od tego czasu, przez wiele kolejnych spotkań, zero trafień. Co się dzieje?!

- Sam chciałbym wiedzieć (śmiech). Powiem szczerze, że do tej pory byłem przyzwyczajony do, delikatnie mówiąc, trochę innej gry. Panathinaikos, reprezentacja Polski... Grało się klasycznie, byli obrońcy, pomocnicy, napastnicy. A w moim cypryjskim zespole nie ma na przykład... skrzydłowych. W ogóle! Wszyscy grupują się w środku pola i tak gramy. W jednym miejscu ścisk, a na bokach pusto. Ciężko w takiej sytuacji dostać dobre podanie pod bramką.

- To jednak wszystkiego nie tłumaczy...

- Miałem też przerwę spowodowaną naciągnięciem mięśnia i grypą. W sumie opuściłem cztery mecze, a zagrałem w dziesięciu. Dwa gole to zdecydowanie za mało, ale prawda jest taka, że nie odzyskałem dobrej formy.

- Liderem strzelców jest twój kolega klubowy, Portugalczyk Bernardo Vasconselos. Zepchnął cię w cień?

- Może trochę tak. To znaczy, on gra wysuniętego napastnika, a ja jestem ustawiany za nim. Jak się układa współpraca? A co mogę powiedzieć? On strzela, więc jest szczęśliwy. Ja trochę mniej, ale ogólnie staram się podejść do tego wszystkiego pogodnie. Pewnie, że nie mam najlepszego kontraktu na świecie, nie gram w super lidze, ale z drugiej strony... Nie żyję w biedzie, pogoda na Cyprze jest wspaniała, o wiele lepsza nawet niż w Grecji, do morza kilkadziesiąt metrów. Tak się poukładała moja kariera, że jestem, gdzie jestem. I lepiej to przyjąć z uśmiechem, niż lamentować.

- Grasz w klubie, który nawet na Cyprze jest uważany za malutki, a wręcz prowincjonalny. Da się to odczuć?

- Jeśli chodzi o wyniki, to nie, bo idzie nam całkiem nieźle. Po 14. kolejkach jesteśmy na 7. miejscu, dokładnie w połowie tabeli. Jak na beniaminka, nie można narzekać. Przed sezonem wielu spisało nas zupełnie na straty.

- Wygramolisz się jeszcze z tego Cypru?

- Kontrakt podpisałem na dwa lata. Spędziłem tu na razie pół roku i nie zanosi się na zmiany w najbliższym czasie. Powiem szczerze: nie znam piłkarzy, którzy po dwóch latach na Cyprze dali radę przejść do innej, lepszej ligi. Nie ma się co czarować, im dłużej tu zostanę, tym szansa na zmianę będzie mniejsza.

- Czyli zanosi się na to, że właśnie na Cyprze skończysz karierę?

- Jeszcze nie jestem pewien, ale sporo wskazuje na to, że tak może być.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki