Na to pytanie na Kongresie DISE we Wrocławiu odpowiedź próbowali znaleźć: Artur Michalski, wiceprezes zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Paweł Strączyński, wiceprezes Banku PEKAO S.A., Andrzej Kopyrski, wiceprezes zarządu banku PKO Bank Polski, Joanna Smolik, dyrektor Departamentu Relacji Strategicznych BGK, Alina Wołoszyn, partner, szef działu Deal Advisory KPMG, Anna Chmielewska, associate director senior banker Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, Grzegorz Rapsztyn, dyrektor Biura Europejskiego Banku Inwestycyjnego w Warszawie.
- Artur Michalski, wiceprezes NFOŚiGW: Dużo się mówi o transformacji energetycznej, ale największych podmiotów, przemysłu, który jest największym emitentem. Jednak największą transformację musimy przeprowadzić - i przeprowadzamy – we własnych gospodarstwach domowych. Musimy zmniejszyć emisję, zmienić swój sposób funkcjonowania, zadbać o efektywność energetyczną. Mamy już dużo ponad 1,3 mln prosumentów. Tej mocy, która przyrosła w odnawialnych źródłach energii jest tak dużo, że w zasadzie można by powiedzieć, że ta transformacja już się odbywa dzięki polskiemu społeczeństwu i programom, które NFOŚ i szereg innych instytucji wdrażają. Przypomnę, że NFOŚ to unikatowy system finansowania ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju, a teraz głównie energetyki. Na przykład program „Czyste powietrze” to program absolutnie przełomowy na 100 mld zł. Wiele osób skorzystało z finansowania i z ulg. Także program Mój Prąd, który spowodował, że mamy teraz tak dużo mocy przyłączeniowej w odnawialnych źródłach energii, że nawet system energetyczny nie daje rady tego przyjąć. Trzeba jasno powiedzieć - nie przewidzieliśmy takiego sukcesu. Chodzi też o programy typu „Ciepłe mieszkanie”, wdrażane przez WFOŚ.
- Andrzej Kopyrski, PKO Bank Polski: Czy nas stać? Dzisiaj tego jeszcze nie wiemy. Jesteśmy w stanie z grubsza ocenić koszty transformacji i nałożyć na te koszty siłę kapitałową banków, siłę finansową instytucji ponadnarodowych i dopiero zacząć szacować te koszty.
Naszą ambicją w PKO BP jest być tym bankiem, który będzie liderem na rynku transformacji energetycznej, bankiem, który będzie wspierał firmy w dwóch wymiarach - z jednej strony finansowo. Obserwujemy w tej chwili rosnącą liczbę klientów, którzy realizują projekty związane z transformacją energetyczną. Jest ich rok do roku mniej więcej o 50 proc. więcej. To dużo, ale nie wystarczająco. W tym roku udzielimy ponad 4 mld zł zielonego finansowania klientom korporacyjnym. Abyśmy byli w stanie w ogóle myśleć o wydatkowaniu tych środków, musimy edukować siebie, czyli banki - obserwuję jak mocno rośnie zespół, który zajmuje się ESG w PKO Banku Polskim – a także klientów.
Statystyki pokazują, że wielu klientów ma obawy, mówi: „boję się, bo te wszystkie nakłady proekologiczne, zielone, ESG, są to nakłady drogie, mogą spowodować obniżenie mojej rentowności, mogą w krótkim okresie spowodować, że część mojej płynności jako firmy pójdzie w kierunku nakładów, które nie wydają się priorytetowe”. Jest więc rolą banków, a także BGK czy instytucji ponadnarodowych, by edukować i dać firmom komfort przejścia przez okres transformacji. Transformacja to już nie jest opcja, to już jest wymóg i przymus. Wydaje mi się, że jesteśmy w unikalnym momencie historii, kiedy ta transformacja przyśpiesza.
Także wracając do pytania, czy nas stać, odpowiem, że bez kapitału prywatnego, bez instytucji ponadnarodowych, bez wsparcia BGK, sektor finansowy sam sobie nie poradzi.
- Paweł Strączyński, wiceprezes Banku Pekao: Kilka lat temu przygotowując naszą strategię, określiliśmy sobie pewne minimalne cele, jeśli chodzi o udział inwestycji zrównoważonych w naszym portfelu. I wtedy oszacowaliśmy ten poziom na co najmniej 30 mld zł. Koszty transformacji energetycznej Polski to - wedle naszych wyliczeń - kwota około 1,6 bilionów zł. To obrazuje jak ogromnym wyzwaniem jest transformacja energetyczna i potwierdza już tutaj postawione tezy, że sam sektor bankowy z takim wyzwaniem sobie nie poradzi. Wszystkie banki w Polsce razem nie mają możliwości udzielenia nawet połowy finansowania, jakie jest potrzebne. Dlatego jedyną możliwością sfinansowania transformacji energetycznej jest miks, w którym mamy kapitał prywatny, udział instytucji finansowych międzynarodowych banków w naszym kraju oraz różnego rodzaju funduszy. Instytucje doskonale to rozumieją. Pytanie jednak, jak zachęcić prywatnych inwestorów, żeby finansowali transformację energetyczną? - W naszej ocenie muszą być spełnione co najmniej dwa, niezbędne warunki. Po pierwsze edukacja - inwestorzy muszą być przekonani, że projekty, które finansują są projektami prawdziwie zrównoważonymi. Po drugie, te projekty muszą być opłacalne. My, jako banki, nie możemy sobie pozwolić na ryzyko finansowania nieopłacalnych projektów. Dlatego, że tylko kilka procent środków, którymi dysponujemy to jest nasz kapitał. Ponad 90 proc. środków to są depozyty naszych klientów, a ich bezpieczeństwo dla każdego banku jest najważniejsze.
- Joanna Smolik, dyrektor Departamentu Relacji Strategicznych BGK: Czy nas stać? Ja bym powiedziała, że nas trochę nie stać. Choć nie stać nas również na to, żeby w zieloną transformację nie inwestować.
Rynek finansowy i rynek kapitałowy są bardzo efektywne i doskonale wiedzą, gdzie biznes ma szansę być biznesem rentownym, ale też przyszłościowym, z długoterminową perspektywą. A rynek energetyczny taką właśnie perspektywę ma. I oczywiście wiadomo, że to są inwestycje wysoce kapitałochłonne, że one wiążą się z dużym ryzykiem. Jednak biznes sobie doskonale z tym segmentem poradził. Mało tego, rozwijamy cały czas odnawialne źródła energii. Polskie banki ze względów oczywistych i kapitałowych raczej nie dadzą rady samodzielnie tego sfinansować. Jeżeli biznes będzie widział w tym uzasadnienie, żeby inwestować w energetykę, to jest to naprawdę do zrobienia. Nie należy tylko przeszkadzać.
Transformacja energetyczna to jest proces i uważam, że instytucje finansowe powinny to zrozumieć. Powinny preferencyjnymi warunkami finansowania wspierać najbardziej ambitne projekty.
Jednak pamiętajmy - bezpieczeństwo energetyczne ponad wszystko. To, co się zadziało w 2022 r. jest doskonałym przykładem tego, jakie są priorytety. W 2022 r. branża przyszła do nas przede wszystkim po wsparcie płynnościowe, bo wzrosły ceny uprawnień, co spowodowało duże zachwiania płynnościowe w spółkach. Zmieniały się też ceny paliw. Więc tak naprawdę trzeba w tym wszystkim zachować złoty środek. Edukować branżę, ale edukować też siebie.
- Paweł Strączyński, wiceprezes Banku Pekao: Właśnie w tym krytycznym momencie udzielaliśmy finansowania. Nasze polityki kredytowe są zależne od nas, tak jak tu siedzimy. Bank Pekao był w stanie zmienić zapis w polityce kredytowej praktycznie na jednym posiedzeniu zarządu, dostrzegając tę przejściową - co wyraźnie zaakcentuję - przejściową konieczność powrotu do handlu węglem.
Banki absolutnie nie uciekają od finansowania fazy transformacji. Jesteśmy głównymi finansującymi projekty PGE, Tauronu, bardzo dużej części aktywności Orlenu. To jest nasza siła. I - jeszcze raz podkreślę - jesteśmy w stanie reagować szybko, dlatego, że decyzje możemy podejmować tutaj, w Warszawie. Nie musimy pytać w jednej, drugiej, czy trzeciej stolicy europejskiej, czy takie zapisy mogą zostać wprowadzone. Siadamy, dyskutujemy, podejmujemy decyzje i reagujemy.
- Alina Wałoszyn, partner, szef działu Deal Advisory KPMG: Mamy 10 lat na to, żeby faktycznie nadążyć za transformacją, która się odbywa w Unii Europejskiej. Jesteśmy przecież jej częścią. Musimy też pamiętać, że w ciągu mniej więcej 10 lat będziemy mieli paneuropejską sieć energetyczną. To znaczy, że będziemy częścią całej infrastruktury europejskiej. Musimy dążyć do tego, żeby jak najszybciej zrównać się z transformacją odbywającą się w Europie, żeby się nie okazało, że od roku 27 czy 28 nasze ceny są cenami wyższymi niż w innych państwach. Odpowiadając więc na pytanie czy nas stać, czy nie, odpowiadam: nas musi być stać.
Oczywiście nie wszystko zrealizujemy w te 10 lat. Najważniejszą rzeczą jest zrozumienie transformacji, jej tempa, programów transformacyjnych, które my, jako Polska, chcemy realizować. Pieniądze się pojawią.
Żeby przyspieszyć tempo transformacji i żeby nas było stać, musimy stworzyć środowisko przewidywalne. Ono opiera się na przykład na programie, który nasz rząd będzie definiował, pokazując, jak chce przeprowadzać transformację, w jakie technologie chce inwestować, dając jakieś kierunkowe działania. Proszę jeszcze pamiętać o tak zwanej energetyce mniejszej – o elektrociepłowniach. Transformacja musi się odbyć również w obszarze miast, gmin i tak dalej. A to jest jeszcze nie ruszone. Mówię znów o kierunkowych, programowych działaniach, bo każdy inwestor, chce rozumieć w jakich ramach będzie się poruszać.
- Anna Chmielewska, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju: Rzeczywiście, nie stać nas na to, żeby się nie transformować i nie stać nas już na to, żeby opóźniać tę transformację, więc w pełni zgadzam się z tym, że potrzebne są wszystkie ręce na pokład - zarówno finansowanie z polskiego sektora bankowego, polskich instytucji rozwojowych, instytucji międzynarodowych, jak i instytucji czy banków zagranicznych. Kredyty bankowe są jedną formą. Tutaj rolą instytucji takiej, jaką ja reprezentuję, jest pomoc w takim ustrukturyzowaniu projektu, by stał się on atrakcyjny również dla finansujących z zagranicy. Bardzo dobrym przykładem, była inwestycja Baltic Power, gdzie prezes Jarosław Broda zdecydował się na to, by ta inwestycja była realizowana zgodnie z najlepszymi standardami międzynarodowymi. I w tym momencie inwestycja jest finansowana przez 25 podmiotów zarówno polskich, jak i zagranicznych. W takim modelu jesteśmy w stanie finansować bardzo duże inwestycje. Trzeba finansować również inwestycje sieciowe - to jest filar funkcjonowania systemu. Ministerstwo Klimatu szacuje 500 miliardów euro koniecznych nakładów w tym zakresie. Gigantyczne środki, ale one muszą mieć swój priorytet, bo wiemy, że przyłącza są w tym momencie jedną z głównych barier rozwoju energetyki odnawialnej. Są też na rynku nowe technologie. Projekty ich dotyczące powinny zostać zainicjowane, żeby zbudować elastyczność, odporność całego systemu energetycznego.
Niecałe 20 proc. przedsiębiorstw w Polsce widzi transformację jako szansę. Jednak ta szansa jest. Każdy członek zarządu przedsiębiorstwa polskiego musi się zastanawiać nad tym, jak jego przedsiębiorstwo będzie funkcjonować za 10, 15, 20 lat, kiedy to kluczowe cele gospodarki unijnej będą już celami wiążącymi. Być może będą nawet jeszcze bardziej restrykcyjne. Pamiętajmy, że mówimy o niezależności energetycznej. To powinno wybrzmieć i tak naprawdę dyskusja, czy my powinniśmy to zrobić, czy nie, jest drugorzędna. Teraz trwa wyścig z czasem. Musimy starać się budować niezależność energetyczną, bo wtedy możemy niezależnie funkcjonować i budować swój biznes. Unia Europejska to jesteśmy również my, czyli i my powinniśmy mieć wpływ na to jak transformacja przebiega.
- Grzegorz Rapsztyn, dyrektor Biura Europejskiego Banku Inwestycyjnego w Warszawie: Jesteśmy bankiem klimatu Unii Europejskiej, dlatego bardzo mocno stawiamy na transformację energetyczną. Finansujemy projekty, które są zgodne z celami i zasadami porozumienia paryskiego. Chcemy wygenerować przez swoje finansowanie do 2030 r. 1 bilion euro zielonych inwestycji.
Polska jest w troszeczkę w innej sytuacji, może w trudniejszej, jeżeli chodzi o punkt startowy do zielonego wyścigu, niż nasi zachodni sąsiedzi. W związku z tym te koszty społeczno-ekonomiczne też, szczególnie w niektórych regionach górniczych transformacji, będą większe. Dużo się mówi o mechanizmie sprawiedliwej transformacji, o Funduszu Sprawiedliwej Transformacji - 3,8 miliarda euro środków dla Polski, dla polskich regionów górniczych. Bardzo ważne jest to, że tam są środki zwrotne, które oferujemy także dla przedsiębiorców. Jest drugi filar, komponent sprawiedliwej transformacji w programie InvestEU. Ten program jest skoncentrowany i nastawiony na inwestycje, które charakteryzują się trochę wyższym poziomem ryzyka, które być może nie byłyby sfinansowane, albo nie byłyby sfinansowane w tym wymiarze przez sektor komercyjny. Dlatego, dzięki gwarancji Komisji Europejskiej, my w takie inwestycje również się angażujemy. Możemy tu finansować nawet 75 proc. kosztów projektu, co jest wyjątkiem od naszej głównej zasady finansowania 50 proc. kosztów projektu.
No i trzeci filar mechanizmu sprawiedliwej transformacji, czyli tzw. instrument pożyczkowy dla sektora publicznego, który łączy w sobie granty unijne, dotacje 15 lub 25 proc. kwoty pożyczki EBIT. To finansowanie będzie mogło być udzielone na cele, które pozwolą tworzyć nowe miejsca pracy, tworzyć nowe środowisko, nową infrastrukturę do tego, żeby gospodarki w tych regionach wszechstronnie i w sposób zrównoważony się rozwijały, nie zapominając o tym, że transformacja jest najważniejsza.
Oczywiście, też ważna jest edukacja i ważna jest też pomoc doradcza, którą udzielamy w ramach programów, które realizujemy.
Także podpisuję się po tym, że nie stać nas na to, żeby transformacja się opóźniała, żeby nie była realizowana, bo jej koszty z roku na rok rosną.