Prokurator Przybył wyszedł z bydgoskiego szpitala psychiatrycznego w nocy z piątku na sobotę. Nie chce rozmawiać z dziennikarzami, odmawia komentarza w sprawie samobójczej próby sprzed miesiąca. Jak poinformowała nas Wojskowa Prokuratura z Poznania, będzie przebywał na zwolnieniu lekarskim do 11 marca.
Do tego czasu powinna wyjaśnić się kwestia, czy ktoś pomagał mu lub namawiał prokuratora Przybyła do samobójstwa. W tej sprawie śledztwo prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
- W toku dotychczasowych czynności dwukrotnie przesłuchiwano w charakterze świadka prokuratora, który usiłował popełnić samobójstwo. Pierwsze przesłuchanie odbyło się jeszcze w szpitalu w Poznaniu, natomiast drugie przeprowadzono w szpitalu w Bydgoszczy. Dotychczas przesłuchano w sprawie kilkudziesięciu świadków. Na razie żadnej osobie nie przedstawiono zarzutu popełnienia przestępstwa - informuje nas szef warszawskiej Wojskowej Prokuratury Okręgowej płk Ireneusz Szeląg.
Wśród przesłuchanych świadków byli m.in. dziennikarze, którzy uczestniczyli w konferencji prasowej, podczas której prokurator Przybył strzelił sobie w policzek. Na razie śledztwo prowadzone jest w sprawie, nikomu nie postawiono zarzutów.