Władimir Putin (57 l.) powinien więc odkręcić kurek i puścić gaz do zmarzniętej Europy.
Negocjacje w sprawie wznowienia przesyłu gazu prowadził w imieniu Unii Europejskiej czeski premier Mirek Topolanek (53 l.). Najpierw pojechał do Moskwy, a potem do Kijowa. W efekcie podpisano protokół uwzględniający postulaty zarówno Rosji, jak i Ukrainy. Czy to oznacza, że gaz zacznie płynąć do krajów UE już normalnie? Według ekspertów, trzeba jeszcze na to zaczekać. - Od momentu wznowienia przesyłu błękitnego paliwa do chwili, gdy zacznie ono docierać do europejskich odbiorców, mogą upłynąć nawet trzy doby - twierdzą specjaliści.
Mimo to porozumienie jest sukcesem. Zwłaszcza czeskiej dyplomacji, która objęła przewodnictwo w UE i ruszyła do gazowych negocjacji. Sytuacja w ostatnim tygodniu była bowiem coraz bardziej dramatyczna. W środę rosyjski gaz wysyłany przez Ukrainę do Europy przestał płynąć całkowicie.