Wbrew temu, co myśli większość Polaków, Lech i Jarosław różnią się i to pod wieloma względami. Nie chodzi tylko o wygląd zewnętrzny, ale przede wszystkim o podlądy i sposób patrzenia na konkretne problemy.
Szef PiS idzie w stronę twardego lidera opozycji, który dąży do konfrontacji. Prezydent - politycznego rozjemcy, który wybiera dialog. Z relacji osób z najbliższego otoczenia prezydenta wiadomo, że w ostatnich miesiącach doszło do kilku poważnych spięć między braćmi.
Jak pisze "Dziennik", jednym z nich był problem opcji walutowych. Szef PiS domagał się unieważnienia umów, a Lech Kaczyński nie chciał nawet o tym słyszeć. Kolejna sprawa to referendum ws. wprowadzenia euro. Jarosław opowiada się za jego organizacją, a prezydent ma mieszane uczucia.
Czy spór to rzeczywista różnica? A może to starannie wyreżyserowany spektakl, który ma pomóc Lechowi Kaczyńskiemu ponownie wygrać wybory? Eksperci nie mają wątpliwości - zabieg polegający na poróżnieniu obu braci ma jasno pokazać, że nie są identyczni. Ocieplanie wizerunku prezydenta jest niezbędne, aby wyborcy przestali patrzeć na niego przez pryzmat brata.
- Gdy prezydent nie potępia w czambuł premiera i jego polityki, politycy Platformy głupieją i sami zaczynają podkreślać, jak bardzo Lech różni się od Jarka - mówi jeden ze współpracowników prezydenta. Czy obrana taktyka przyniesie skutek? O tym dowiemy się patrząc na kolejne sondaże poparcia dla polityków.