Gdy na początku czerwca na łamach "Super Expressu" pani Monika apelowała: "Uratujcie naszą córeczkę", jeszcze nie wiedziała, że serca naszych Czytelników są tak wielkie i otwarte. Martwiła się, czy jej córeczka w ogóle dożyje pierwszych urodzin. A teraz? Dzień po operacji, którą mała przeszła nadspodziewanie dobrze, wiadomo, że może być już tylko lepiej. - Operacja miała trwać sześć godzin, a skończyło się na dwóch. A jak córcia się obudziła, to chciała iść na ręce do lekarzy! - śmieje się szczęśliwa mama.
Helenka urodziła się z groźną wadą serca - przełożeniem wielkich pni tętniczych. - To polega na tym, że aorta zamiast z lewej komory, wychodzi z prawej, natomiast pień płucny na odwrót, co powoduje krytyczne niedotlenienie - wyjaśnia pani Monika. Początkowo była pewna, że choroba zabierze jej ukochaną córeczkę. Szybko się jednak otrząsnęła i stanęła do walki o życie Helenki. Na operację potrzebna była zawrotna kwota - 100 tysięcy złotych. - A z pomocą Czytelników "Super Expressu" uzbieraliśmy o 60 tysięcy więcej! Jesteśmy już po wszystkim. Serdecznie dziękujemy za pomoc, bez was to wszystko nie byłoby możliwe. A nadwyżkę pieniędzy przekażemy innemu choremu dziecku - dodaje mama Helenki.
Sprawa nieślubnego dziecka Krzysztofa Rutkowskiego. Rozmowa z detektywem. Tylko na Se.pl!