Niedziela. Godzina 12.45. Mama prezydenta w asyście przyjaciółki oraz funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu wychodzi z domu na Żoliborzu. Kieruje się do kościoła św. Stanisława Kostki, do którego od lat uczęszcza cała rodzina Kaczyńskich. Po godzinnej mszy pani Jadwiga wychodzi ze świątyni i widząc żebraka tuż obok bramy, sięga do portfela. Bez wahania wrzuca 20 złotych do jego puszki. - Ona ma po prostu gołębie serce - mówią współpracownicy głowy państwa.
Po spełnieniu dobrego uczynku pani Jadwiga wsiada do służbowego auta z funkcjonariuszami BOR i wraca do domu.
Na początku roku media obiegły informacje o złym stanie zdrowia pani Jadwigi. W styczniu nagle zasłabła i Jarosław Kaczyński (60 l.) musiał zabrać nestorkę rodu do lekarza. Wiosną jej stan się pogorszył. Kilka razy trafiła do szpitala. Prezydent Lech Kaczyński (60 l.) wielokrotnie przekładał służbowe spotkania, by odwiedzać mamę. Po ostatnim pobycie w szpitalu pani Jadwiga wybrała się do ośrodka prezydenckiego na Helu. Tam pod czujną opieką lekarzy wracała do zdrowia i nabierała sił. Towarzyszyli jej oczywiście synowie. Na szczęście teraz nestorka rodu Kaczyńskich czuje się dużo lepiej.