- Gienek, jak mu ktoś w szkodę wszedł, to od razu do bójki się rwał. On uważał, że ziemia to święta rzecz i trzeba jej bronić - opowiada pani Halina (66 l.), sąsiadka skłóconych rolników. Wszyscy mieszkańcy wioski doskonale wiedzieli, że Eugeniusz R. nie żartuje, starali się więc omijać jego włości szerokim łukiem. Dlatego kiedy w niedzielę rano Zdzisław S. zobaczył, że jego zwierzę niebezpiecznie zbliżyło się do pola sąsiada, natychmiast pobiegł odciągnąć niesforną jałówkę. Nie zdążył jednak, bo Eugeniusz R. już na niego czekał. Mężczyzna wyrwał z ziemi drewniany kołek, którym wcześniej oznaczył granicę. Tak uzbrojony rzucił się na sąsiada. 82-latek uderzył młodszego mężczyznę kołkiem, a ten w rewanżu uderzył go pięścią w twarz. Eugeniusz R. upadł na ziemię bez życia. Zdzisław S. popędził do domu po pomoc.
- Zdzisiek przybiegł z zakrwawioną głową i powiedział, że pobił się z sąsiadem i że on chyba nie żyje. Natychmiast zadzwoniliśmy na pogotowie i do rodziny Gienka.
- Lekarz pogotowia, który przyjechał na miejsce, stwierdził zgon mężczyzny - wyjaśnia asp. sztab. Tomasz Sitek z wołomińskiej policji. - Funkcjonariusze zatrzymali 56-latka. Zdzisław S. został przesłuchany przez prokuratora rejonowego w Wołominie, który przedstawił mu zarzuty spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią człowieka - dodaje Sitek.
We wtorek sąd zdecydował, że Zdzisław S. najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie. Grozi mu do 12 lat więzienia.