Wciąż nie może ruszyć remont mysłowickiej komendy policji. Sprawę kontrowersyjnego przetargu bada prokuratura, ale wyników śledztwa na razie nie widać.
- Przesłuchujemy świadków, zwłaszcza osoby, które decydowały o procedurze przetargowej. Śledztwo jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko komuś. Nikomu nie postawiliśmy zarzutów i nie można przesądzać, że w ogóle zostaną one komuś przedstawione - zastrzega prokurator Marta Zawada-Dybek z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
O problemach z remontem mysłowickiej komendy pisaliśmy już na łamach "Super Expressu" kilkakrotnie. Choć urząd miasta przekazał 2 mln zł na niezbędne prace, policjanci wciąż pracują w odrapanych pomieszczeniach z grzybem na ścianach. W budynku przecieka dach, a z elewacji odpada tynk.
- Tracimy już nadzieję, że coś się tu zmieni na lepsze. Chyba będziemy gnić w tym brudzie do emerytury - narzekają policjanci.