Zapłakanego i zmarzniętego chłopczyka zauważył na ulicy przypadkowy przechodzień. - Zawołał chłopca do siebie i zawiadomił policję - mówi Jacek Pytel (42 l.) z katowickiej policji. - Dosyć szybko ustaliliśmy, gdzie mieszka chłopczyk. W mieszkaniu zastaliśmy jeszcze jego starszego brata. Okazało się, że matka beztrosko popijała alkohol. Nawet nie zauważyła, że jeden z jej synów zniknął z mieszkania - podkreśla policjant.
Daria W. została zatrzymana. Najpierw trafiła do izby wytrzeźwień, a potem przed oblicze prokuratora. - Będzie odpowiadać za narażenie dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, za co grozi do pięciu lat więzienia - mówi Jacek Pytel.
Trunkowa mamusia nie trafiła do aresztu. Musi za to cztery razy w tygodniu meldować się w komisariacie policji. Podczas jej nieobecności chłopcami opiekowała się babcia.