- Umówiłem się z Arturem P., bo był mi winien 90 zł. Nie przypuszczałem, że razem z Dominikiem S. i Piotrem K. urządzili na mnie zasadzkę - opowiada Damian.
Wywieźli go do lasu, tam rozpoczęli bestialski spektakl. - Najpierw bili mnie kijem bejsbolowym i pięściami. Nie mogłem zrozumieć tego, co się dzieje - wspomina Damian.
Zakrwawionemu chłopakowi wręczyli łopatę, przystawili do głowy pistolet pneumatyczny i kazali kopać dla siebie grób. Wystraszony 16-latek ze zmiażdżoną ręką i roztrzaskaną twarzą błagał o litość.
Nie wiadomo, jak by się to skończyło, gdyby nie spacerująca kobieta, która spłoszyła napastników. Chłopak trafił do szpitala, a bezlitośni oprawcy przed oblicze policjantów. - Sprawa została przekazana do sądu dla nieletnich - informuje st. asp. Sebastian Taranek.