Na portalu społecznościowym syn Kalemby zamieścił swoje zdjęcia. Na jednym z nich uwiecznione jest jego przywiązanie do roli, inne pokazuje, że uzbrojony w gitarę i kufel jest w stanie zapewnić doskonałą rozrywkę swoim podwładnym i współpracownikom. Natomiast zdjęcie z gór wskazuje, że na pewno sił do roboty mu nie zabraknie.
Sam Daniel Kalemba oświadczył także, że nie zrezygnuje z pracy w ARR, bo zna się na tym jak mało kto. A dymisji młodego Kalemby oczekiwał Donald Tusk tuż po desygnowaniu na ministra rolnictwa jego ojca - Stanisława (65 l.). - Dlaczego mam to robić? Nie pracuję tutaj od wczoraj, nie zostałem tutaj przywieziony w teczce. To, co mam dzisiaj, wypracowałem sam i nie pomógł mi tutaj tata ani żaden inny kolega partyjny - zapierał się ostatnio na antenie TVN24. Tłumaczył też, że do swojej obecnej pozycji dochodził przez ostatnie dziesięć lat, zaczynając od najniższego stanowiska. - Zajmowałem się roznoszeniem poczty. Po kilku latach pracy aplikowałem do przeniesienia do sekcji kontroli technicznych, gdzie weryfikował mnie dyrektor biura kontroli technicznych w Warszawie. Całą karierę zawodową zawdzięczam sobie - twierdzi syn ministra rolnictwa.