Czego dotyczy cała afera? Przypomnijmy: prowokacja dziennikarska tygodnika "Wprost" doprowadziła dziennikarzy do wniosku, że wybitny polski sportowiec kontaktuje młode kobiety z bogatymi, starszymi mężczyznami. Tygodnik pisze, że "Informacje o tym, że znany polski tenisista zajmuje się poznawaniem ze sobą młodych dziewcząt i starszych panów krążyły od dawna. Kilkanaście dni temu do redakcji "Wprost" trafiło nagranie, które potwierdza te pogłoski".
>>> Jak Wojciech Fibak załatwiał dziewczyny? Kominek zdradza kulisy rozmowy z niedoszłą ofiarą
Według niego, Wojciech Fibak przed publikacją materiału z tej prowokacji skontaktował się z redaktorem naczelnym pisma i przyznał, że rzeczywiście zajmował się umawianiem ze sobą pewnych osób. Prosił jednak o wstrzymanie publikacji. Tenisista opublikował oświadczenie, w którym napisał "stałem się ofiarą podłej, starannie zaplanowanej prowokacji dziennikarskiej".
Daniel Olbrychski uważa, że Fibak został skrzywdzony. - Ta dziennikarka i naczelny wyrządzili krzywdę jednemu z najciekawszych i najbardziej zasłużonych ludzi mojego pokolenia, nie tylko dla sportu - stwierdził Olbrychski. Jego zdaniem Fibak popełnił błąd, gdy zwrócił się do redaktora naczelnego tygodnika "Wprost", Sylwestra Latkowskiego o wstrzymanie publikacji. Dodał, że w całej aferze "ośmieszyła się bardziej dziennikarka i tygodnik".