Barski w rozmowie z portalem tvn24.pl odniósł się do dokumentu z 2010 roku ujawnionego przez Waldemara Pawlaka, według którego Prokuratura Rejonowa w Gdańsku odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie Marcina P. Doniesienie na niego zostało wówczas złożone przez Ministerstwo Gospodarki. Urzędnicy z ministerstwa chcieli zajęcia się sprawą P., ponieważ kłamał on w złożonym wniosku o zarejestrowanie firmy - deklarował że nie był skazany, a w rzeczywistości miał na koncie prawomocne wyroki.
W związku z tą sprawą wpłynęło do prokuratury zawiadomienie dotyczące wszczęcia śledztwa w sprawie sfałszowanego oświadczenia. Prokuratura Okręgowa Gdańsk-Śródmieście jednak odmówiła. Swoją decyzję uzasadniała tym, że Marcin P. nie został pouczony o karalności za złożenie fałszywego oświadczenia. W związku z tym nie można było postawić mu zarzutów.
Barski zgadza się z tym, jednak twierdzi, że powinno się ukarać szefa Amber Gold w inny sposób. - W mojej ocenie prokuratura powinna rozważyć sprawę w oparciu o art. 272 Kodeksu Karnego, czyli wyłudzenia poświadczenia nieprawdy - mówi w rozmowie z tvn24.pl Barski. Przytoczony artykuł mówi o tym, że przestępstwem jest próba wyłudzenia pożądanego dokumentu poprzez wprowadzenie w błąd urzędnika.
- Prezes Amber Gold składa oświadczenie, że nie jest karany, a oczywiście ma świadomość, że karany jest. Robi to po to, by pozyskać określony dokument, czyli wpis do rejestru swojej firmy. Czyli składa ewidentnie fałszywe oświadczenie i usiłuje wyłudzić poświadczenie nieprawdy- tłumaczy były zastępca prokuratora krajowego. Zaznacza również, że "jeśli to przestępstwo się nie przedawniło, to sprawa, w której jest odmowa wszczęcia, w każdej chwili możne zostać podjęta na nowo".