Informacje o tym zdarzeniu podał portal tvp.info. K. siedzi w areszcie, bo prowadząc pod wpływem narkotyków, zabił na pasach kobietę. Podobno miał sypać dilerów narkotyków w zamian za łagodniejszy wymiar kary. Grozi mu bowiem nawet 12 lat więzienia.
Na razie nikt jednak nie chce oficjalnie potwierdzić takiego zdarzenia. Areszt nie udziela informacji, mokotowska prokuratura nie ma informacji na ten temat, policja też nic nie wie, a adwokat muzyka Marcin Kondracki nie chce tego komentować.
Nawet była żona osadzonego Edyta Górniak, matka ich syna Allanka (11 l.), nie ma pojęcia o tej sprawie. - Pani Edyta zajęta jest projektami zawodowymi, a informacje takie nigdy do nas nie dotarły - mówi jej agentka Anna Alexandrowicz.
Dariusz K. został pobity, ale teraz będzie miał własną celę
Rodzina muzyka jest jednak załamana doniesieniami. - Darek sam zgłosił się na terapię psychologiczną. Dużo czyta i komponuje piosenki. Zapisuje wszystko. Może to nie pasuje współaresztowanym. Nie ma mentalności kryminalisty ani donosiciela. To artysta! - załamują ręce bliscy.
Co więc dalej stanie się z Dariuszem K., skoro niedawno sąd przedłużył mu areszt o kolejne 3 miesiące? - Jeśli osadzony będzie czuł się zagrożony w więzieniu, może wystosować prośbę do dyrektora placówki o ochronę. Wtedy może dostać osobną celę czy wychodzić na spacerniak osobno - wyjaśnia asp. szt. Robert Żmudzki, naczelnik Wydziału do walki z Przestępczością Narkotykową w Krakowie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Dariusz K. uniknie kary przez rażące błędy policji?! W momencie aresztowania zapomnieli o...