- Na podstawie przeprowadzonego badania krwi podejrzanego jest możliwe potwierdzenie faktu, że Dariusz K. w chwili wypadku znajdował się pod wpływem środka działającego podobnie do alkoholu - mówi Paweł Wierzchołowski, szef prokuratury na Mokotowie.
- Spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym pod wpływem środków odurzających pozwala zaostrzyć odpowiedzialność karną, dlatego Dariuszowi K. grozi 12 lat pozbawienia wolności - podkreśla. Jak nieoficjalnie dowiedział się "Super Express", siedzący obecnie w warszawskim areszcie muzyk zażył narkotyki na ok. 2 godziny przed wypadkiem. W jego krwi wykryto znaczne stężenie substancji odurzających. - Kokaina po 12 godzinach od jej zażycia jest praktycznie niewykrywalna we krwi, dlatego biegli doszli do wniosku, że Dariusz K. musiał wciągać od 1,5 do 2 godzin przed wypadkiem.
Analiza próbki krwi byłego męża Górniak wykazała również, że spożywał narkotyki częściej niż okazjonalnie. A dodatkowo wyszło, że od dłuższego czasu nie pijał alkoholu - zdradza nasz informator. 13 lipca, w spokojne niedzielne popołudnie,Dariusz K. zabił przechodzącą pasami 63-letnią Ewę J. Muzyk mógł jechać nawet 100 km na godz. Od razu trafił do aresztu na trzy miesiące.
Zobacz też: Biedronka sprzedaje... ostrą francę!
Podczas rozprawy sądowej, która odbyła się kilka dni po tragedii, zaoferował pół miliona złotych kaucji w zamian za zwolnienie z aresztu. Sąd nie przychylił się do jego wniosku. Tak samo jak tego, aby odpowiadał z wolnej stopy.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail