I w porę to zrobił, żeby ostudzić temperamenty tych, którzy w imię historycznej wielkości Okrągłego Stołu chcieliby pomniki stawiać Jaruzelskiemu, a może i Kiszczakowi - autorom ponurych decyzji i wydarzeń z 1981 roku.
Choć i dla tych lakierników jest dobra informacja, bo generał Jaruzelski wysokiej emerytury nie straci. Jako pierwszy prezydent III RP teraz będzie pobierał sutą emeryturkę.
Ale jego koledzy, według zasług, tak jak ich Sejm Rzeczpospolitej wycenił czyli jak przeciętny Polak.
Co i tak jest niesprawiedliwe, bo w ciemnych czasach komuny przeciw Polakom działali. I dobrze, że prezydent o tym pamiętał akurat w to dwudziestolecie.