Samochód najpierw uderzył w betonowy przepust w rowie, potem został wyrzucony na pole, kilka razy koziołkował, aż spadł na dach. Kierowca, niestety, nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. Kiedy wypadł przez szyberdach, blachy auta ucięły mu głowę. Gdyby zapiął pasy, tak jak jadący z nim 24-letni syn, mógłby żyć. Młody człowiek doznał jedynie powierzchownych obrażeń. W ciężkim szoku trafił jednak do szpitala na badania.
Dereczanka. Stracił życie, bo nie zapiął pasów
2014-06-03
2:00
Do tragicznego wypadku doszło w Dereczance (woj. lubelskie) pod Białą Podlaską. 60-letni kierowca renault podczas wyprzedzania rowerzystki na prostym odcinku drogi nagle wpadł w poślizg.