Do wypadku doszło 4 sierpnia w miejscowości Nawiady (woj. warmińsko-mazurskie). - Na mężczyznę spadł balot słomy. Po wypadku obywatel Ukrainy został przetransportowany do szpitala w Olsztynie - mówi mł. asp. Dorota Kulig. Mężczyzna leżał na sali z innym pacjentami. Kilka dni temu, po przebudzeniu, zobaczyli oni zwłoki Hryhorija wiszące przy łóżku na kablu. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, popełnił samobójstwo, kiedy dowiedział się, że będzie musiał pokryć koszty leczenia, które w jego przypadku mogłyby wynieść ponad 10 tys. zł.
- Jestem w szoku. Hryhoryj nie był u nas zatrudniony, pomagał tylko przy żniwach. To znajomy naszych krewnych – mówi pan Jan (57 l.), na polu którego doszło do wypadku. - Na Ukrainie dobrze się znaliśmy. Wiem, że jak by musiał zapłacić za leczenie, to by zrujnowało jego rodzinę, ale większą krzywdę im wyrządził zabijając się - Andrij (44 l.), pracownik jednego z gospodarstw załamuje ręce.
Śledczy ustalają okoliczności śmierci mężczyzny. Sprawdzają też czy ktoś go namówił lub mu pomógł w targnięciu się na życie. Władze szpitala nabrały wody w usta. - Nie mamy nic do powiedzenia, sprawa jest w prokuraturze proszę się tam dowiadywać – stwierdza krótko Przemysław Prais, rzecznik Szpitala w Olsztynie.