Marek Doniewicz, licencjonowany detektyw, pofatygował się aż z Wrocławia, by w Prokuraturze Rejonowej Sosnowiec-Południe złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Krzysztofa Rutkowskiego. - Prowadził czynności bez wymaganej licencji detektywa. A jeśli nawet zatrudnia takich ludzi, to nie mogą oni przekazywać informacji dotyczących prowadzonego postępowania panu Rutkowskiemu. Nie wolno im też stosować środków technicznych i wykonywać czynności operacyjno-rozpoznawczych zastrzeżonych dla organów ścigania - tłumaczy "Super Expressowi" Doniewicz pomiędzy jednym a drugim spotkaniem z przedstawicielami różnych mediów.
Krzysztof Rutkowki jego oskarżenia zbywa wzruszeniem ramion. - To zwykły kapuś. Teraz ma jakieś pretensje, ale dlaczego sam nie ruszył z pomocą, gdy Madzia była poszukiwana? Najwyraźniej chce zdobyć popularność - mówi krótko.
Rolę Rutkowskiego w sprawie Madzi badają też prokuratorzy z Gliwic. Chcą sprawdzić, czy nie użył przemocy lub groźby bezprawnej w celu wywarcia wpływu na Katarzynę W. oraz czy nie wykonywał czynności zastrzeżonych dla organów i instytucji państwa.
Takich zastrzeżeń nie mają internauci, którzy w olbrzymiej większości popierają w sieci Krzysztofa Rutkowskiego.