Przypomnijmy: wandale, utrwaleni w monitoringowym zapisie, w nocy z piątku na sobotę (22/23 lutego) czarną farbą wymalowali na zabytkowych rzeźbach Kalwarii Panewnickiej w Katowicach napisy „ave satan”, symbole satanistyczne i męskie genitalia. Zmazali, również czarną farbą, oczy rzeźb. Przywracanie ich do stanu poprzedniego nie będzie łatwe. Specjaliści uważają, że farba mogła wsiąknąć w strukturę piaskowca. Poza tym, by rozpocząć renowację, wymagana jest zgoda wojewódzkiego konserwatora zabytków. A tymczasem w Środę Popielcową... Proboszcz parafii św. Ludwika i Wniebowzięcia Maryi Panny franciszkanin o. Alan Rusek poinformował, że zgodę na rozpoczęcie renowacji parafia dostanie za miesiąc. Dlatego wulgarne napisy i symbole zostaną, na czas drogi krzyżowej, zasłonięte. Poza tym trasa procesji biegnie po części, w której wandal nie grasował. Nie wiadomo, czy w przyszłości dostęp do Kalwarii Panewnickiej nie zostanie ograniczony. To już nie pierwszy akt dewastacji tego religijnego i kulturowego zabytku.
Kalwaria Panewnicka, zwana także Śląską, zajmuje 8 hektarów porośniętych przez las (zasadzony z początkiem XX wieku przez zakonników). Trasa, od pierwszej do ostatniej stacji, ma nieco ponad trzy kilometry. Różnica wzniesień nie jest wielka, wynosi ok. 25 metrów. Zaczęto ją budować zaraz po tym, gdy zbudowano kościół (dziś bazylikę) i zabudowania klasztorne OFM (braci franciszkanów mniejszych). Na początku były to stacje znaczone drewnianymi i metalowymi krzyżami. Dziś istniejące stacje i kapliczki różańcowe (te ostatnie tworzą one tzw. Kalwarię Różańcową) budowano na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Stąd też różny styl tych sakralnych obiektów. Wybudowano je (lub rozbudowano) w latach 1937-1984. Najstarszą z budowli Kalwarii Śląskiej jest kopia Groty Lourdzkiej (1904 r.).