Co łączy Kwaśniewskiego z Davidem Beckhamem (38 l.) bądź z Arnoldem Schwarzeneggerem (66 l.) albo z Lance'em Armstrongiem (41 l.)? Na pozór nic. Ale jednak jest coś. Wszyscy mają znane nazwisko, twarz. Byli albo są kimś. Można na tym całkiem dobrze zarobić. Znane osoby są bowiem zapraszane na różne spotkania. Przemawiają tam albo po prostu się pojawiają. I mają za to płacone. Stawki są różne.
W najnowszym "Wprost" czytamy, jak to dziennikarze próbowali wynająć Kwaśniewskiego na wykład dla fikcyjnej firmy. W nowojorskiej firmie Harry Walker, która załatwia występy byłego polskiego prezydenta, usłyszeli, że na pewno będą musieli zapłacić więcej niż 10 tys. dolarów (ok. 30 tys. złotych) za występ Kwaśniewskiego.
Czy Kwaśniewski ma wiele takich wykładów. Na pewno na rynku lokalnym - w Europie Wschodniej - jest gwiazdą. Grzegorz Turniak, prezes Stowarzyszenia Profesjonalnych Mówców w Polsce, docenia Kwaśniewskiego. - Były prezydent radzi sobie. Choć na pewno ma mniejsze wzięcie niż np. Lech Wałęsa. Tamten jest noblistą, wszyscy go chcą. Firmy płacą mu po 20 tys. euro i więcej. Kwaśniewski ma gorzej. Jest tylko mężem stanu i przez niektórych jest postrzegany jako postkomunista. Nie każdy go chce na spotkaniu - ocenia Turniak.
No cóż, nawet jeśli Kwaśniewski nie inkasuje kilkudziesięciu tysięcy za spotkanie, tylko mniej, to i tak dobrze. Widać też, że Kwaśniewski, który ma ponad 4 tys. emerytury, ma głowę na karku i potrafi zarobić. Na początku roku gruchnęła wiadomość, że zgarnia nawet ok. 52 tys. zł miesięcznie w międzynarodowej radzie doradców firmy Kulczyk Investments. Doradza też za pieniądze prezydentowi Kazachstanu Nursułtanowi Nazarbajewowi (72 l.). Nie wiadomo, ile za to dostaje. Kwaśniewski upiera się bowiem, że jest osobą prywatną i jego pieniądze też są prywatne. Ze spraw finansowych może ujawnić tylko to, że płaci podatki w Polsce.