To dopiero pierwszy triumf Czechów w obecnych eliminacjach MŚ. Trzeba jednak przyznać, że nieprzewidywalni Słoweńcy napędzili im sporo strachu. Dwukrotnie faworytów "grupy polskiej" w niemal beznadziejnych sytuacjach ratował rezerwowy bramkarz Daniel Żitka (Petr Cech nie zagrał z powodu kontuzji).
Kiedy Czesi przetrwali napór Słoweńców, sami przystąpili do ataku. Powodzenie przyniósł tylko jeden z nich. Po świetnej akcji i dośrodkowaniu Marka Jankulovskiego zwycięskiego gola strzelił Libor Sionko.