Spotkali się zupełnie przypadkowo. Robert Kowalski miał zrobić program o książkach i potrzebował osoby, która go poprowadzi. Przeczytał wywiad z Kazimierą Szczuką, nie wiedział jednak, jak wygląda. - Pomyślałem: szkoda, że tylko starsze panie potrafią tak interesująco rozmawiać o literaturze - mówi Kowalski w "Vivie". Ale wtedy kolega powiedział, że Kazimiera Szczuka jest ładną kobietą.
- Kojarzył mi się z gejem z Londynu albo Nowego Jorku, ze zdjęć w piśmie wnętrzarskim, noszącym szaliczki w kratkę i prowadzącym dużo terierów - tak postrzegała go Szczuka przed poznaniem. Ale to szybko się zmieniło.
Przeczytaj też: Kazimiera Szczuka w WIĘC JAK? Mężczyźni są często dyskryminowani
Umówili się na kawę, by porozmawiać o programie. - Świdruje mnie intensywnym spojrzeniem. To było słynne męskie spojrzenie, o którym pisałam rozprawy feministyczne - opisuje pierwsze spotkanie Szczuka. Połączył ich wspólny program. Zakochali się w sobie i nic już nie mogło stanąć na drodze ich związku. - Miałem wtedy żonę i wszystko na pierwszy rzut oka bardzo poukładane. Ale zmieniłem swoje życie dla Kazi - przyznaje Kowalski. Ich znajomość trwa już 10 lat. Ostatnio Robert wspiera Kazię w starciu o mandat w Parlamencie Europejskim z listy Twojego Ruchu.