W 2014 r. z naszych podatków wyłożymy ponad 373 mln zł więcej na utrzymanie administracji publicznej. To o tyle zaskakujące, że od lat wszystkie rządy zapewniają nas nie tylko o powstrzymaniu przyrostu armii urzędników, ale o znaczącym ograniczeniu ich liczby. - Nie będziemy rezygnowali z redukcji zatrudnienia w administracji - mówił jeszcze w 2011 r. premier Donald Tusk (56 l.).
Tymczasem liczba urzędasów wynosi już 440 tys. osób i od czasu słów premiera zwiększyła się o ok. 7 tys. Natomiast jeśli porównać ich liczbę z rokiem 2008, to przyrost wynosi około 10 procent! Nie pomaga nawet zamrożenie płac, które średnio i tak są o kilkaset złotych wyższe od średniej krajowej. Koszty utrzymania biurokratów rosną!
Już zdążyliśmy się przyzwyczaić, że władza dba tylko o siebie. Dlatego armia urzędników zatrudniona na dobrze płatnych posadach może być spokojna o swoją przyszłość. Zwyczajni Polacy skazani są na los taki, jak pani Teresy Wysockiej (48 l.) z Białegostoku. Są zmuszeni do ciężkiego tyrania za marne grosze i choć harują, nie stać ich na godne życie. I cały czas żyją w lęku, że utracą nawet te swoje marnie płatne posady.
Czytaj jeszcze: Emerycie! Zobacz ile biorą urzędnicy w ZUS