- Dziś mamy dwie Polski. Do pierwszej należą m.in. politycy i reprezentują oni Polskę najedzoną, bogatą, egoistyczną, której przyświeca filozofia urządzania się. Druga Polska, jak choćby ta z Podlasia, jest skrywana, biedna, wstydliwa. I to jest bardzo przykre i niepokojące, że tzw. elita polityczna w Polsce hołduje takiemu podziałowi, a już obnoszenie się z luksusem, jak choćby czyni to Tomasz Kaczmarek z PiS, jest kuriozalne i musi być odstraszające dla wyborców - mówi nam prof. Kazimierz Kik, politolog.
A jak to wygląda w rzeczywistości? Obaj mają po 37 lat. Tomasz Kaczmarek z PiS należy do kasty polityków, którym przysługują liczne przywileje w postaci gigantycznych zarobków poselskich, chroniącego immunitetu, darmowych lotów po kraju czy służbowych limuzyn. I już dorobił się majątku. Ma dwa mieszkania warte w sumie ponad 600 tys. zł, pomieszczenie gospodarcze o wartości 40 tys. zł.
Zobacz: Weronika Rosati wybaczyła ukochanemu wypadek
A kiedy przestanie być posłem, znów będzie mógł pobierać policyjną emeryturę sięgającą 4 tys. zł! Do tego jest właścicielem luksusowego audi A4. Ale i tego mu mało! Ostatnio tak bardzo lansował się w porsche cayenne wartym ok. 300 tys. zł, że aż miał w Warszawie stłuczkę. Kilka dni później brylował już w innym aucie tej marki.
Zwykli ludzie w tym samym wieku mogą o takim luksusie tylko pomarzyć. - Mnie ciężko jest żyć za niecałe 1200 zł. Bardzo chętnie zamieniłbym się z agentem Tomkiem na wynagrodzenia, a nawet zadowoliłbym się połową jego emerytury, nie mówiąc już o jego diecie poselskiej. Przecież ja ze swoją najniższą krajową nie zarobię przez cały rok tyle, ile on dostaje miesięcznie samej emerytury! - oburza się pan Mariusz.