Według ekspertów, którzy uważnie obserwują klimat na ziemi, niedługo pożegnamy się z podziałem na cztery pory roku. Jak informuje METRO, do takich wniosków doszli polscy naukowców ze Stacji Polarnej na Spitsbergenie. Zauważyli, że szczyt zimy w Arktyce szybko się przesuwa.
- Jeszcze w latach 70. przypadał na przełom grudnia/stycznia, w latach 80. największe mrozy były już w styczniu, w ciągu lat 90. – w lutym, po roku dwutysięcznym – w marcu, a od czterech lat najzimniej jest na przełomie marca/kwietnia – mówi prof. Piotr Głowacki, szef Zakładu Badań Polarnych Instytutu Geofizyki PAN.
Z każdym kolejnym rokiem przesuwanie się zimy na końcówkę sezonu będzie miało coraz bardziej widoczne skutki. Co to oznacza? Z roku na rok wiosna będzie robiła się coraz krótsza aż w końcu zupełnie zniknie. Wtedy czeka nas coraz wcześniej przychodzące lato z atakami upałów już w maju i coraz dłuższa jesień przeciągająca się na początek zimy.
Dlaczego nadal NIE MA WIOSNY? Bo ZNIKA! Zostaną tylko 3 PORY ROKU
Od tygodni czekamy na wiosnę, ale próżno szukać jakichkolwiek je śladów. Jeszcze kilka lat temu o tej porze kożuchy i zimowe czapki dawno wisiały już w szafach. Teraz na półkach nadal wiosenne płaszczyki. Co się dzieje z wiosną? Choć trudno w to uwierzyć, naukowcy nie mają wątpliwośći - piękna pora roku powoli znika z kalendarza.