Dlaczego Nelli Rokita osiwiała - największa tajemnica Sejmu

2010-06-12 12:53

Podkrążone oczy, blada cera i siwiuteńkie włosy. Coś złego dzieje się z Nelli Rokitą (53 l.)! Barwna i znana z ciętego języka posłanka PiS gaśnie w oczach. Gdyby nie białe charakterystyczne rękawiczki, nikt by jej w Sejmie nie poznał. Wszyscy na Wiejskiej zachodzą w głowę, co trapi i wykańcza żonę niedoszłego premiera z Krakowa.

Nie ma jej w mediach, w sztabie Jarosława Kaczyńskiego (61 l.), a w Sejmie chodzi własnymi ścieżkami. A przecież jeszcze niedawno stała na pierwszej linii frontu i niemal co tydzień dawała próbkę swoich "niezwykłych" językowych umiejętności. Niestety, sztabowcy Kaczyńskiego marnują talent przebojowej posłanki. Na skutki takiego odsunięcia na boczny tor nie trzeba było długo czekać. Nelli stała się cieniem człowieka.

Na zakończonym wczoraj posiedzeniu Sejmu posłanka straszyła siwizną. Nawet sejmowi koledzy zastanawiali się, co się dzieje. - Może to celowa stylizacja? Odważna, ale mi się podoba. W końcu mamy lato - mówi nam Adam Hofman (30 l.) z PiS. Czy to rzeczywiście tylko stylizacja?

Warto przypomnieć, że problemów Rokicie nie brakuje. Strapieniem dla niej jest jej mąż i sprawa awantury na pokładzie niemieckiego samolotu. Posłanka PiS już dawno namawiała męża, by zamknął ten wstydliwy rozdział i zapłacił zasądzoną grzywnę. Ale pan Jan zawziął się i płacić nie zamierza. Zachowuje się jak rozkapryszone dziecko.

- Namawiałam go, by zapłacił. Bo ja mam ugodową naturę i nie jestem taka jak mąż. Janek mi powiedział: "To idź i zapłać". Ale ja nie chcę się wtrącać, bo wszystko byłoby później na mnie - tłumaczyła nam niedawno Nelli Rokita. Wtedy chciało jej się jeszcze walczyć. Teraz nie miała siły nawet odebrać telefonu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki