Bandyci mieli na głowach kominiarki. Uzbrojeni w maczety i noże rzucili się na Tomasza C. Nie miał szans obronić się przed około 20 napastnikami. Najpierw usiłował uciekać samochodem. Gdy go staranowali, rzucił się do ucieczki na piechotę. Gdy upadł, w ruch poszły noże i maczety. Zmarł w szpitalu.
Na forach internetowych momentalnie pojawiły się informacje, że zabity to znany kibic Cracovii o pseudonimie Tyca. Nawet policja w nieoficjalnych informacjach potwierdzała, że to on. Dziś wiadomo, że to nie - jak podaliśmy i pokazaliśmy pomyłkowo - "Tyca", czyli znany pod Wawelem Robert W. (37 l.). Zabity to Tomasz C., również kibic Cracovii. "Tyca" na szczęście czuje się dobrze i nie miał nic wspólnego z tą jatką.
Przeczytaj koniecznie: Wisła - Cracovia. Święta wojna. Kibic Cracovii "Tyca": W Krakowie masz wojnę 24 godziny na dobę
Czy morderstwo to robota pseudokibiców Wisły? To jedna z najbardziej prawdopodobnych hipotez. Zamaskowani bandyci mieli na sobie nawet kamizelki kuloodporne.
- Kibole przeważnie kłują się nożami w pośladki i uda tak, aby nie zabić - opowiada nam jeden z policjantów. - Tutaj jednak zaatakowali, by zabić.
Policja zatrzymała wczoraj 5 osób, które mogą mieć związek z tą sprawą. Tymczasem w miejscu krwawej jatki kibice palą znicze. Ktoś przyniósł koszulkę Cracovii i kartkę z napisem "Cracovia pamiętamy".
Przepraszamy
Wczoraj w artykule o zabójstwie kibica Cracovii omyłkowo umieściliśmy zdjęcie znanego krakowskiego kibica Roberta W. (37 l.) zamiast zamordowanego Tomasza C. (†37 l.) Przepraszamy.