Brutalnie i wielokrotnie zgwałcił niewinną kobietę, po czym zostawił ją na pastwę losu. Wykrwawiła się na śmierć. A zwyrodnialcowi grozi tylko 15 lat więzienia.
"Mama nie żyje! Przyjeżdżaj!" - Andrzej Dziubich nie mógł uwierzyć, kiedy syn przysłał mu tego strasznego SMS-a. Od miesiąca pracował za granicą. W ułamku sekundy jego świat runął. Z piersi zrozpaczonego mężczyzny wydobył się potężny szloch, którego nie był w stanie opanować.
Panią Grażynę znaleziono martwą w mieszkaniu. Zakneblowana, niemiłosiernie poraniona kobieta leżała w kałuży krwi. Ten widok wstrząsnął nawet policjantami. Mieszkającego kilka bloków dalej Eugeniusza A., gwałciciela - mordercę, szybko ujęto.
Konała w cierpieniach
Nieszczęsna ofiara znała go z widzenia. Zawsze grzeczna, uśmiechnięta kobieta wpadła w oko zboczeńcowi. Kiedy ją dopadł, bezlitośnie pastwił się nad nią. Potem uciekł, a cierpiąca ofiara konała, pozbawiona pomocy.
Na myśl o tym, co przeszła jego ukochana Grażynka, panu Andrzejowi płyną łzy.
- Gdybym był w Polsce, to do tego by nie doszło. Sam oddałbym za nią życie, ale nie pozwoliłbym jej skrzywdzić - szlocha. Musiał szukać pracy daleko od domu, bo jako muzyk w Polsce nie mógł jej znaleźć.
Zniszczył jego szczęście
Kiedy ukochana Grażynka na lotnisku machała mu ręką na pożegnanie, przez myśl mu nie przeszło, że widzi ją po raz ostatni. Od 30 lat byli ze sobą na dobre i na złe. Kochali się i szanowali. Okrutny gwałciciel Eugeniusz A. zniszczył to wszystko. Sąd aresztował zwyrodnialca.
- Został mu postawiony zarzut brutalnego gwałtu i nieumyślnego spowodowania śmierci - mówi prokurator Jan Bednarek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Grozi mu za to do 15 lat więzienia.
- Tylko tyle?! - Andrzej Dziubich jest w szoku. - Przecież on zgwałcił i zabił mi żonę!!! Powinien gnić w więzieniu do śmierci.