- Widziałam, jak ten kolos leci prosto w nasz dom. Nie wiedziałam, gdzie się schować, co robić. W końcu ukryłam się w łazience - mówi pani Joanna Surma (35 l.).
Przeczytaj koniecznie: Łódzkie. Zginęli, bo uderzyli autem w dom
Potem był już tylko huk i łomot, a dom nagle złożył się jak domek z kart. Kierowca, który jechał ciężarówką i wiózł 30 ton soli drogowej, wpadł w poślizg i zmiótł z powierzchni ziemi dom państwa Surmów. - Dziękujemy wszystkim za okazaną nam pomoc. Szczególnie burmistrzowi Zbigniewowi Stuczykowi, który zorganizował dla nas dach nad głową - mówi Krzysztof Surma (41 l.).
Dochodzenie w sprawie wypadku prowadzi policja z komendy w Górze.