Przedtem na stadionie działy się rzeczy niecodzienne. Kibice jeździli po nim własnymi samochodami, by utwardzić nawierzchnię. Nic z tego. Okazało się, że tor jest miękki jak plastelina i nie ma żadnych szans na bezpieczną jazdę. Widzowie zaczęli zajmować miejsca na stadionie, jednak około godz. 19 mogli wracać do domu.
Pierwszym terminem meczu był 11 października, ale organizatorzy od tego czasu nie są w stanie przygotować toru. Być może spotkanie zostanie przeniesione na najbliższą niedzielę do Torunia.