To proste: nie będę narzekał, nie będę wyśmiewał się z naszych polityków, nie będę tyle czasu spędzał ze szwagrem - w ogóle będę zupełnie innym człowiekiem. Życzliwym i uśmiechniętym. Dlatego napiszę tylko o dobrych wieściach. Pierwsza jest taka, że przegraliśmy 3 do zera w piłkę nożną, ale ciągle mamy szansę. I to jest plus. Kazimierz się ożenił i już nie żyje w grzechu. To dobrze. Martyna Wojciechowska wraca na mały ekran i jeszcze obiecuje, że pokaże goły biust - swój własny oraz innych pań - czy może być coś piękniejszego?
Moja żona na wieść o tym, że będę zupełnie innym, lepszym człowiekiem zamarła z przerażenia.
- Boże... - wyszeptała. - I co z nami teraz będzie?
Pozostałem głuchy na jej zaczepkę. W końcu się zmieniłem.