O co chodzi? Ministerstwo Finansów przygotowało projekt nowelizacji ustawy o usługach płatniczych. Zakłada on możliwość nałożenia na osobę korzystającą z bankomatu, oprócz prowizji, dodatkowej opłaty!
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", resort nie kryje, że projekt powstał pod wpływem organizacji Pracodawcy RP, której członkiem jest właściciel największej w Polsce niezwiązanej z bankami sieci bankomatów Euronet. I to właśnie do tego typu organizacji w pierwszej kolejności mają trafiać pieniądze z nowych dodatkowych opłat, z angielska nazywanych "surcharges".
Resort przekonuje, że bez dodatkowych opłat może dojść do zatrzymania rozwoju sieci bankomatów w kraju. Ale nie każdy podziela to zdanie.
- W Polsce opłaty za korzystanie z kart należą do najwyższych w całej Europie. Wprowadzenie nowych drastycznie te koszty jeszcze podniesie. Ale to ministra nie obchodzi. Zapłacą obywatele, a pieniądze zgarnie faworyzowana przez rząd branża bankowo-finansowa - mówi nam poseł PiS Przemysław Wipler (34 l.).
Na razie nie wiadomo, ile miałaby wynosić opłata "surcharge". W USA, gdzie funkcjonuje od połowy lat 90., wynosi średnio około 4 dolarów za jedną transakcję - czyli ok. 12 zł.