Doktor G. odpowie jednak za śmierć pacjenta?

2009-11-24 18:10

Choć prokuratura umorzyła mu zarzuty w sprawie śmierci pacjentów, Mirosław G. może nie uniknąć odpowiedzialności. Sąd Najwyższy uznał, że pozostawienie gazy w sercu jest błędem w sztuce i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.

Za zdanie "Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie" Zbigniew Ziobro musiał zapłacić Mirosławowi G. 30 tys. zł zadośćuczynienia. Przed nim jeszcze przeprosiny w trzech stacjach telewizyjnych, o ile były minister sprawiedliwości zdecyduje się je w ogóle wykupić. Na razie nie zamierza, a w tym postanowieniu może utwierdzić go dzisiejszy wyrok Sądu Najwyższego.

Zgodnie z nim, Sąd Rejonowy w Warszawie ma ponownie rozpatrzyć zażalenie pełnomocnika rodziny zmarłego pacjenta na umorzenie przez prokuraturę zarzutu błędu w sztuce lekarskiej.

Zmarły Florian M. był jednym z pacjentów oskarżonego o korupcję byłego ordynatora kardiochirurgii w szpitalu MSWiA Mirosława G. W 2006 roku kardiochirurg wszczepił mu zastawkę. Po operacji w jamie serca chorego zostawiono gazik. Wyjęto go tydzień później, ale Florian M. zmarł.

- Pozostawienie gazy w sercu to błąd w sztuce, ale prokurator nie przeanalizował tego zdarzenia w kontekście narażenia pacjenta na niebezpieczeństwo, a sąd - rozpatrując zażalenie - także przeszedł nad tym do porządku dziennego - uzasadniał sędzia Sądu Najwyższego Jarosław Matras. Sędziowie zastrzegli jednak, że nie przesądzają. czy doszło do przestępstwa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają