- Pan Tomasz wreszcie do nas zadzwonił i przeprosił - mówi Maria Drozdowska z Warszawy. - Był bardzo miły i obiecał zapłacić za nasze szkody - dodaje.
Pani Maria wraz z mężem Stanisławem do dziś są wstrząśnięci wypadkiem, który spowodował Stockinger. Dziesięć dni temu aktor, który do tej pory uchodził za wzór wszelkich cnót, wsiadł pijany za kółko i z impetem uderzył w dwa samochody, a potem zwiał z miejsca wypadku. Na szczęście gwiazdor szybko wpadł w ręce policji, która stwierdziła, że miał 2,3 promila alkoholu w organizmie.
Aktor nie kwapił się jednak z przeprosinami państwa Drozdowskich. Jednak wreszcie naprawił swój błąd.