Aż trudno uwierzyć, że Stockinger, który uchodzi za wzór cnót, myślał, że jazda na podwójnym gazie mu się upiecze. Ale tak się nie stało. Jak dowiedział się "Super Express", wczoraj tuż przed południem gwiazdor jechał swoim seatem, ale nie szło mu to najlepiej. Do tego stopnia, że w Żabieńcu koło Piaseczna pod Warszawą z impetem wjechał w inny samochód. Gdy na miejscu stłuczki pojawił się patrol policji, okazało się, że serialowy doktor Lubicz jest w sztok pijany. Pierwsze badanie wykazało, że Stockinger ma ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Aktor natychmiast został przewieziony do komendy policji w Piasecznie, gdzie spędził noc, trzeźwiejąc w izbie zatrzymań.
Dziś rano prosto z celi trafi do prokuratury, gdzie zostanie przesłuchany i usłyszy zarzut kierowania pojazdu pod wpływem alkoholu. Grożą mu za to 2 lata więzienia. Prawo jazdy już stracił.