Do niecodziennego zdarzenia doszło we wtorek ok. godz. 15 w Radwanicach niedaleko Polkowic. Jak zdradził portalowi Onet.pl Przemysław Rybikowski z Komendy Powiatowej Policji w Polkowicach: – Pewien mieszkaniec poczuł się oszukany, gdy odebrał telefon od kuriera, który poinformował go, że pod jego adresem nikogo nie zastał i nie uda mu się dostarczyć przesyłki. 32-latek wiedział, że w domu w chwili, gdy doręczyciel pukał do drzwi, przebywał jego ojciec. Mężczyzna wsiadł więc w swój samochód, żeby osobiście odebrać paczkę. Na jednej z ulic odnalazł posłańca. Policjant relacjonował, że pomiędzy mężczyznami doszło do karczemnej awantury, po czym: - Ich spór skończył się strzałami z broni pneumatycznej. 33-letni kurier wyjął broń i oddał strzały w kierunku samochodu, którym przyjechał niezadowolony klient, a następnie odjechał. Po jakimś czasie zatrzymała go, powiadomiona o zdarzeniu, policja, która znalazła w jego samochodzie broń oraz amunicję.
Tymczasem według "Gazety Wrocławskiej" 32-letni niedoszły odbiorca paczki wspólnie ze swoim ojcem próbowali zastawić kurierowi drogę, by ten nie uciekł. Z relacji strzelca wynika, że sięgnął po broń, bo dwóch mężczyzn próbowało siłą wyciągnąć go z samochodu. 33-latek podkreślił też, że strzelał do samochodu, a nie do ludzi.
Wystrzelone przez niego kule uszkodziły m.in. przednią szybę oraz karoserię. Mężczyzna usłyszał już zarzut zniszczenia mienia, za co grozi mu do pięciu lat więzienia.