Do fatalnego w skutkach zdarzenia doszło na drodze krajowej nr 94. To tam grupa pięciu pieszych szła środkiem pasa (niewłaściwą stroną drogi), w którą wjechało bmw. Byli to obywatele Ukrainy. Żaden z nich nie miał na sobie żadnych odblasków. Śmierć na miejscu poniosły trzy osoby - 18-letnia kobieta i dwóch mężczyzn w wieku 24 i 25 lat. Kierowca bmw okazał się być trzeźwy. Nie usłyszał również żadnych zarzutów.
Dzień po zdarzeniu 26-letni Mateusz, który kierował autem, zdecydował się opublikować w sieci swoją wersję tych wydarzeń oraz przedstawić emocje, które nim targają. Jak napisał: - Mój świat jak i świat trzech ofiar wypadku się skończył. Na nieoświetlonym odcinku drogi poza terenem zabudowanym na łuku drogi wjechałem w grupę ludzi, których w żaden sposób nie mogłem zobaczyć. Zobaczyłem tylko czarne postury i białe podeszwy i koniec... Ułamek sekundy, zero jakiegokolwiek wyostrzenia, nic, po prostu...
Jak przejmująco wspominał: - Dowiadujesz się, że nie potrąciłeś dwóch osób a trzy... Jedna żyje, ale dwóch już nie ma, rozumiesz, to nie jest film, żadna gra z autosave’m to się dzieje tu i teraz. (...) Nie jest istotne to, czy wina jest twoja, czy ich - żaden wyrok, żadna renta, żadna odpowiedzialność nie zwróci ci sumienia, nawet jeśli to było przypadkowe, nie jechałeś szybko, ale teraz to właśnie tu jest to bez znaczenia. Widzisz porozrzucane strzykawki, akcję reanimacyjną i słyszysz »dajcie adrenalinę«. Patrzysz - jest cień szansy, wkładają go do karetki, ale po chwili cisza i odkładają go z powrotem na pobocze...
Następnie kontynuował: - Ona miała 17 lat, ja w jej wieku latałem po dyskotekach, oni 23 i 24 tyle co ja chwile temu, mieliśmy całe życie przed sobą, oni przyjechali do Polski pracować tak samo jak ja do Niemiec. Nie chcę znać ich imion, sumienie mnie zeżarło, nie mam na tyle odwagi, 1. pomocy udzielali im znajomi z 2. auta ja nie byłem w stanie... dramat 4 rodzin, ja żyje, ale fizycznie, w środku jestem wypalony, nie naprawię tego. Ludzie nas osądzają, ich za brak odblasków, za nietrzeźwość, za paradowanie po całej drodze mnie za to, że prowadziłem bmw, ta cała internetowa herezja "łyse opony" "beemka - czemu mnie to nie dziwi" ale nie biorę tego do siebie. Ci którzy mnie znają wiedzą jaki to był samochód, jaką jestem osobą, ale to nie ważne, możesz mieć wszystkie systemy, możesz być na podium w ligowych kategoriach, ale nic... nic nie ma na to wpływu, to jest tylko chwila...
Polecany artykuł:
26-latek wyjaśnił, że jego "manifest" skierowany i do młodych "zaczynających przygodę z życiem", jak i do starszych "którzy przeżyli już swoje lata". Zaapelował przy tym: - Szanujcie swoje życie, szanujcie życie innych i bądźcie rozważni. Nikt z nas nie jest święty, każdy robił dziwne rzeczy, ale bądźcie roztropni, wyciągnijcie z tego refleksję taką, abyście nie musieli siedzieć w radiowozie patrząc na tą złotą folie i parawan rozstawiony na drodze wypalasz papierosa jednego po drugim, już nawet nie czujesz żaru w gardle, czujesz żal w sercu...
Cały wpis, który wywołał lawinę komentarzy, wyglądał następująco: