Dolnośląskie: Zarżnął żonę tak jak groził

2011-04-26 4:00

Paulina K. (†56 l.) z Wiszni Małej zgłaszała na policji, że jej mąż Henryk K. (61 l.) grozi jej śmiercią. Stróże prawa nie zareagowali w porę. Choć mogli, nie uchronili jej przed śmiercią.

Henryk K. często się awanturował. Ale kiedy zaczął grozić żonie śmiercią, kobieta nie wytrzymała. Przerażona poszła zgłosić to na policję. Mimo licznych skarg nikt nie zareagował.

- Mama czuła, że taki właśnie może być koniec awantur - mówi Artur K., syn zmarłej. Parę dni przed tragedią za namową syna pochowała nawet noże, siekierki i inne ostre narzędzia. Ale dzień przed tragedią wszystko się zmieniło. Paulina i Henryk wybrali się na zakupy. Było spokojnie jak nigdy. Bez kłótni poszli spać.

Następnego dnia Artur w kuchni zobaczył plamę krwi. Pobiegł szybko do pokoju rodziców. Na podłodze leżał jego ojciec. Próbował popełnić samobójstwo. Po chwili Artur zauważył martwą mamę. - To było przerażające - wspomina syn zamordowanej, który nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Od razu zadzwonił na pogotowie. - Ojciec przeżył. Ale straciłem to, co najcenniejsze - moją ukochaną mamę - mówi roztrzęsiony syn.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki