Henryk K. często się awanturował. Ale kiedy zaczął grozić żonie śmiercią, kobieta nie wytrzymała. Przerażona poszła zgłosić to na policję. Mimo licznych skarg nikt nie zareagował.
- Mama czuła, że taki właśnie może być koniec awantur - mówi Artur K., syn zmarłej. Parę dni przed tragedią za namową syna pochowała nawet noże, siekierki i inne ostre narzędzia. Ale dzień przed tragedią wszystko się zmieniło. Paulina i Henryk wybrali się na zakupy. Było spokojnie jak nigdy. Bez kłótni poszli spać.
Następnego dnia Artur w kuchni zobaczył plamę krwi. Pobiegł szybko do pokoju rodziców. Na podłodze leżał jego ojciec. Próbował popełnić samobójstwo. Po chwili Artur zauważył martwą mamę. - To było przerażające - wspomina syn zamordowanej, który nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Od razu zadzwonił na pogotowie. - Ojciec przeżył. Ale straciłem to, co najcenniejsze - moją ukochaną mamę - mówi roztrzęsiony syn.