- Budynek po prostu zaczął się rozpadać. Byłam w pokoju, kiedy usłyszałam huk - opowiada Irena Szal-Gronostajska (67 l.), lokatorka z parteru. - Podniosłam głowę i nie mogłam uwierzyć własnym oczom! To pękał sufit w moim mieszkaniu, który dosłownie zaczął spadać mi na głowę - opowiada ze łzami w oczach kobieta. - Serce mi stanęło! - dodaje.
Ten sam horror przeżyli mieszkańcy całego domu. Na ratunek od razu przybyła straż pożarna, policja i straż miejska. Zziębnięci i przerażeni ludzie w namiocie rozstawionym przez strażaków czekali na pomoc i decyzję inspektora budowlanego, co dalej z ich kamienicą. Do swoich domów tej nocy już nie wrócili. I nie wiadomo, czy kiedykolwiek to zrobią, bo budynek się rozpada. Wszystko przez budowę tuż obok ich działki. Robotnicy wykopali głęboką dziurę, w którą zaczyna osuwać się stara kamienica. Konstrukcja jest tak mocno naruszona, że budynku nie da się najpewniej ocalić.