Dominika Wielowiejska wyznała w radiu TOK FM, że jej zdaniem sprawa sprowadzenia wraku TU-154M do Polski jest drugorzędna.
- Staram się zrozumieć tych, dla których sprawa wraku jest ważna. Mają inną wrażliwość, która pewnie wynika z tego, że mają silne przywiązanie do symboliki. Akceptuję to i mam świadomość, że niektórzy są tak spragnieni elementów symbolicznych. Ale w sprawie wraku przekroczyliśmy pewne granice i zbliżamy się niebezpiecznie do paranoi - mówiła.
Szum wokół wraku tupolewa nie ma dla Wielowieyskiej sensu - uważa, że Polacy powinni zachować się z godnością i czekać. Czekać, aż strona rosyjska zakończy śledztwo, dopełni procedur i przekaże wrak Polsce.
- Sami podnieśliśmy kwestię wraku do rangi godnościowej. Zupełnie bezsensownie. I teraz wpadliśmy w pułapkę, którą sami na siebie zastawiliśmy. Być może Rosjanie to wykorzystują, tego nie wiem. Z Rosjanami jest tak, że może być to działanie intencjonalne, żeby podgrzać nastroje w Polsce. Może to być też pewna niemoc, przywiązanie do procedur rosyjskich i brak elastyczności.
Wielowieyska zaznaczyła, że ważna jest dla niej pamięć o ofiarach katastrofy w smoleńsku, a nie to, gdzie leży wrak samolotu, który i tak do Polski trafi.