Warszawa, dochodzi 22. Na sali gimnastycznej jednej ze szkół średnich pali się światło, przy oknach stoi kilku gapiów. Posłowie Platformy wymieniają ukłony. Zaczynają walczyć. Raczkowski lata w powietrzu niczym bohater filmu "Matrix". Tomczyk skutecznie paruje ciosy. Czyżby politycy o coś się pokłócili? - To tylko ćwiczenia. Po godzinach w Sejmie postanowiliśmy trochę rozprostować kości - uspokajają.
Raczkowski, zanim został prawnikiem i wiceszefem Sejmowej Komisji Zdrowia, był jednym z najlepszych zawodników i trenerów taekwondo w Polsce. - U szczytu formy potrafiłem przeskoczyć ponad człowiekiem o wzroście 1,75 m, rozbić dwie deski i bez problemów wylądować na ziemi - chwali się.
Także Cezary Tomczyk przygodę ze sztukami walki rozpoczął w szkole. Przez kilka lat uprawiał taekwondo wyczynowo i jeździł na zawody. - Niestety, poważna kontuzja nogi sprawiła, że dzisiaj uprawiam sport tylko rekreacyjne - dodaje Tomczyk.
Obaj politycy obiecują, że w Sejmie nie będą używać swoich umiejętności i będą bronić rządu i koalicji tylko siłą argumentów. Na wszelki wypadek opozycja powinna jednak unikać bezpośredniego starcia z tymi dwoma obrońcami Donalda Tuska.