Pan premier postanowił w weekend wypocząć z dala od stołecznej polityki i zabrał najbliższych do galerii handlowej w Gdańsku. Razem z żoną Małgorzatą (54 l.), córką Kasią (24 l.) i jej chłopakiem Staszkiem Cudnym (23 l.) wybrali się do kina na film "Harry Potter i Insygnia Śmierci część II". W porównaniu z tym, co się tam dzieje, cuda Tuska muszą wypadać nad wyraz marnie.
Żeby tak nasz premier potrafił czarować, jak bohaterowie tego filmu. Uzbrojony w różdżkę zaraz odmieniłby Polskę. Na jedno zaklęcie "czarkus-grabarkus" powstałyby drogi, a kolej zaczęłaby zachwycać pasażerów. Pewnie znalazłyby się też i inne potężne zaklęcia, które skończyłyby z drożyną czy nawet skróciły kolejki do lekarzy. Ale to tylko marzenia. Pewnie skończy się jak zwykle - na pięknych zaklęciach, dzięki którym PO wygra kolejne wybory.