W sobotnie popołudnie Michał Tusk (32 l.) przywiózł synów do domu rodzinnego, gdzie już czekał na nie stęskniony dziadek. Donald Tusk wziął chłopców za ręce i ruszył na pobliski plac zabaw, gdzie zabiera dzieciaki, gdy tylko przylatuje z Warszawy. Tym razem jednak spotkanie z Mikołajem (5 l.) i Mateuszem (3 l.) było wyjątkowo trudne. Były premier musiał im powiedzieć, że nie będą się widzieli przez co najmniej miesiąc. Zwłaszcza dla starszego wnuka to przykra informacja, ponieważ to właśnie Mikołaj był przeciwny wyjazdowi dziadka do Brukseli.
Zobacz też: Donald TUSK to nowa ATRAKCJA Gdańska! Każdy chce mieć fotkę z KRÓLEM EUROPY [ZDJĘCIA]
"Dziadku, czy naprawdę musisz wyjeżdżać z Sopotu?"
- Jedyny sceptyczny głos, jaki usłyszałem tym razem, to głos Mikołaja, mojego wnuka. Zapytał mnie: "Dziadku, czy naprawdę musisz wyjeżdżać z Sopotu?" - przyznał z bólem Donald Tusk w jednym z programów. Przed objęciem nowej funkcji w Brukseli Tusk musi się jednak podszkolić z języka angielskiego, dlatego już teraz wyjeżdża na miesiąc za granicę, by potem nie słyszeć zarzutów, że prezydent Europy nie zna języków obcych. W końcu będzie tam zarabiał 100 tys. zł miesięcznie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail