Nowy prezydent Francji zaledwie kilka dni po objęciu stanowiska zdecydował o obniżeniu swojej pensji i wynagrodzeń ministrów. Tymczasem najważniejsi politycy w Polsce, którzy przez wszystkie przypadki odmieniają słowo kryzys, potrafią tylko wymuszać oszczędności na zwykłych ludziach, a sami trwonią publiczne pieniądze.
"Super Express" porównał oświadczenia majątkowe Donalda Tuska za 2011 i 2010 rok. W ubiegłym roku Kancelaria Prezesa Rady Ministrów wypłaciła szefowi Platformy Obywatelskiej w sumie 223 784,5 zł wynagrodzenia.
Z kolei w 2010 roku premier otrzymał pensję w wysokości 198 771,24 zł. Różnica wynosi 25 tysięcy złotych. Z matematycznego rachunku wynika, że miesięcznie szef rządu zarobił o prawie 2100 złotych więcej niż w 2010.
- Skąd ta różnica? - zapytaliśmy Centrum Informacyjne Rządu.
- Premier dostał premię. Szykujemy dla państwa odpowiedź - usłyszeliśmy kilka dni temu od pracownika CIR. Ale wyczerpującej odpowiedzi nie dostaliśmy do tej pory.
Większość zwykłych Polaków od lat nie widziała podwyżki. W sumie w 2011 roku premier Donald Tusk zarobił 266 661,46 złotego. Prawie 224 tysiące złotych w tej sumie to wypłaty z tytułu pełnienia funkcji prezesa Rady Ministrów. Kolejne 30 tysięcy złotych Donald Tusk otrzymał w zeszłym roku z Kancelarii Sejmu. Zaś pozostałe 13 200 złotych premier zarobił na wynajęciu mieszkania w Sopocie.
Za to Tusk dostał nagrodę?
Za podniesienie nam wieku emerytalnego do 67 lat
Za odebranie ulgi internetowej
Za podpisanie porozumienia ACTA
Za częstą grę w piłkę
Za korzystanie z samolotu rządowego jak z taksówki
Za niewybudowanie autostrady A2 na EURO
Za powołanie "rządu fachowców": Mucha, Arłukowicz, Nowak, itp., itd.