- Od zawsze tak było i zawsze ta kwestia była traktowana nieco dwuznacznie. To jest trudne do zaakceptowania, zwłaszcza w ostatnich latach. Nie możemy sobie dawać nagród, gdy nie możemy dać ludziom podwyżek. Przynajmniej tyle politycy muszą zrozumieć - wyjaśnił Tusk zebranym w Sejmie dziennikarzom.
Wczoraj marszałek i wicemarszałkowie zadeklarowali, że swoje nagrody przeznaczą na cele charytatywne. Ewa Kopacz zadecydowała też, że do końca kadencji zostanie zamrożony fundusz nagród dla prezydium Sejmu.
- Decyzja Ewy Kopacz zamyka dla mnie tę sprawę. Dowiedziałem się o niej z mediów, nie było z mojej strony żadnej presji na panią marszałek. Ale chyba wszyscy wiedzieli, że taka byłaby też moja intencja - powiedział szef rządu.
Marszałek Ewa Kopacz i wicemarszałkowie Sejmu otrzymali wysokie nagrody za 2012 rok. Łącznie ich suma wyniosła blisko 250 tys. złotych. Kopacz otrzymała 45 tys. złotych, wicemarszałkowie: Cezary Grabarczyk (PO), Marek Kuchciński (PiS), Wanda Nowicka (RP), Eugeniusz Grzeszczak (PSL) i Jerzy Wenderlich (SLD) - po 40 tys. złotych. Marszałkowie Sejmu unikali odpowiedzi na pytania dziennikarzy, co zrobią z nagrodami. Reporterzy sugerowali, by przekazali pieniądze na cele społeczne. Dopiero po jakimś czasie, wszyscy zgodnie podjęli decyzję, o przekazaniu nagród na cele charytatywne.