Temat współpracy Michała Tuska z Marcinem Plichtą zdominował konferencję Donalda Tuska. Premier bronił na niej syna, choć przyznał jednocześnie, że Michał „ma poważny kłopot” i „jest pewien, ze sam sobie z nim poradzi”.
Odrędną kwestią okazała się sprawa ostrzeżenia przed Marcinem Plichtą. Sam Michał Tusk w wywiadzie dla Wprost przyznał, że ojciec ostrzegał go przez współpracą z OLT Express. Opozycja ze słów syna premiera szybko wywnioskowała, że ostrzeżenie to było efektem interwencji służb specjalnych. Co na to Donald Tusk:
- Twierdzenie takie jest absurdalne – uciął krótko Tusk. Dodał również, że służby nie ostrzegały go przed Marcinem Plichtą, OLT Expres czy Amber Gold. - Informacje na temat prezesa Amber Gold, właściciela OLT Express były publikowane w mediach. Tam pojawiały się informacje o niejasnej przeszłości pana Plichty – tłumaczył Donald Tusk. Dodał również, że rodził Michałowi – wyłącznie jako ojciec – żeby nie współpracował z osobą o podejrzanej przeszłości.
– Moje dzieci, odkąd są dorosłe same podejmują decyzje (…) Kłopoty mojego syna to efekt takiej decyzji – tłumaczył Tusk.
Donald TUSK o OLT Express i AMBER GOLD: SŁUŻBY NIE OSTRZEGAŁY mnie, ani MOJEGO SYNA
Michał Tusk miał na temat OLT Express identyczne informacje jak każdy przeciętny Polak, utrzymuje Donald Tusk. Premier o współpracy swojego syna z Marcinem Plichtą mówił na specjalnej konferencji. Twierdził, że on sam na temat OLT i przeszłości Marcina Plichty wiedział z gazet. Przed prezesem Plichtą syna ostrzegał, ale bazując na własnym przeczuciu – służby specjalne nie miały z tym nic wspólnego.