Wczoraj poinformowaliśmy o tym, że w sumie ponad 2 miliony złotych kosztowały w 2011 roku loty Tuska do Gdańska oraz z domu do Warszawy. W tym czasie takich podniebnych rejsów rządowym samolotem premier wykonał około 100.
- Skoro oszczędzać mają wszyscy, to choć na czas kryzysu i rządów Tuska można przenieść stolicę do Sopotu - zaproponował jeden z naszych Czytelników, który komentował wczorajszy artykuł "Super Expressu" o lotach Tuska. Dodał też, że dzięki temu usprawniona zostanie praca premiera! Szefowi rządu po prostu będzie się żyło lepiej!
Zalety Trójmiasta dostrzega nawet sejmowa opozycja. - W Gdańsku premier ma czynny stadion. W Warszawie może tylko pobiegać z minister Muchą wkoło Stadionu Narodowego. Poza tym w stolicy rozsypuje mu się drużyna piłkarska. Przecież coraz większą liczbę kolegów z boiska wyrzuca - komentuje Marek Suski (54 l.) z PiS. - Jak Donald Tusk tak bardzo tęskni za domem, to niech wróci do domu na stałe, zrezygnuje z funkcji premiera. Polacy odetchnęliby z ulgą, a budżet zaoszczędził około 2 mln zł - doradza Mariusz Antoni Kamiński (34 l.), poseł PiS.
Siedem powodów:
1. Kancelaria Premiera nie musiałaby wydawać milionów złotych na loty premiera do domu
2. Donald Tusk miałby blisko do rodziny
3. Nie trzeba wynajmować rządowej willi, premier może mieszkać w swoim domu
4. W Trójmieście Tusk ma starą drużynę piłkarską, z którą grywa od 20 lat
5. Z Sopotu blisko na czynny stadion Lechii Gdańsk, gdzie gra ulubiona drużyna
6. Donald Tusk mógłby biegać po plaży
7. Na Pomorzu jest lepsze powietrze, premier będzie zdrowszy