Pojazdy opancerzone przebiły się przez mur otaczający ukraińską bazę lotniczą w Belbeku. Słychać było strzały, wybuchy granatów. W niedzielę ważny przedstawiciel NATO poinformował, że Rosja skupiła na wschodniej granicy z Ukrainą tyle wojsk, że bez trudu przedostałaby się do granic Naddniestrza.
O zagrażającym nam konflikcie doskonale wie także Donald Tusk. W czasie konwencji PO najwięcej uwagi poświęcił napiętej sytuacji na Krymie. Przekonywał, że atmosfera na Ukrainie nadaje specjalny wymiar wyborom do Parlamentu Europejskiego, które w Polsce odbędą się 25 maja.
Wybory w atmosferze wojny przyniosą więcej głosów?
- Po raz pierwszy te wybory będą dotyczyć istoty naszej historii. Od tych wyborów będzie zależało, czy Europa przetrwa - grzmiał szef rządu. Podobnego zdania jest szef polskiego MSZ Radosław Sikorski (51 l.). - Widzimy dziś, że to, czego nie mogliśmy sobie wyobrazić w najczarniejszych snach, może stać się w każdej chwili rzeczywistością. To powinno nas zmobilizować do przemyślenia naszych planów - stwierdził w wywiadzie dla niemieckiego "Bilda".
A Donald Tusk mówił, że obecnie to mieszkańcy Ukrainy walczą o swoją suwerenność. - Oni pokazali, że Europa dla ludzi z tej części świata może być tak ważna, że można za nią oddać życie - stwierdził premier, wskazując na Witalija Kliczkę (43 l.), szefa ukraińskiej partii UDAR, który był gościem konwencji.
A Kliczko dziękował za wsparcie. - Jesteśmy wdzięczni przyjaciołom z Polski za podejmowany wysiłek, za poparcie, które cały czas jest wyrażane - mówił. Jego partia ma podpisać z PO porozumienie o współpracy. W sobotę Platforma oficjalnie zatwierdziła listy kandydatów do Parlamentu Europejskiego.
Zobacz jeszcze: Ukraina zamknęła granicę z Krymem. Rosja uważa, że to prowokacja!